Rajter
Lewa Ręka Admina
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Somewhere in the Twisting Nether
|
Wysłany: Nie 1:51, 21 Sty 2007 Temat postu: Przyszłość |
|
|
Był wczesny poranek. Słońce dopiero nieśmiało wypuszczało promyki zza tafli wody. Ziemia w porcie była w większości pokryta śniegiem. Na drodze widać było tylko wyjeżdżone ślady po autach. Na wpół przerdzewiały statek stał przy nadbrzeżu już od jakiegoś czasu. Normalnie o tej porze nie było tu widać żywego ducha. Dwie postaci opierały się o barierkę na jednej z burt. Patrzeli się z dość dużej wysokości na nadjeżdżającą z daleka limuzynę. Jeden z nich był szczupły i wysoki. Ciepła kurtka jakby z innej epoki chroniła go przed mrozem. Buty i spodnie z pewnością pamiętały też lepsze czasy. Szaro-czarne włosy powiewały na wietrze. Jedyny żywy kontrast w jego osobie stanowiły okrągłe, przyciemniane okulary, które zdawały się momentami odbijać jakiś płomień. Wziął do ust papierosa i zaciągnął się porządnie. Drugi mężczyzna był krótko ścięty, w skórzanej katanie i wojskowych spodniach. Z pewnością kiedy chodził jego ciężkie, podbite metalem buciory tłukły o posadzkę. Nie poruszał się jednak. W jednej ręce trzymał pistolet w drugiej zaś butelkę wódki z której co jakiś czas popijał. Zmrużył oczy jakby wpatrując się w pojazd chcąc go pożreć wzrokiem.
- Myślisz, że to ona Reiner?
- A któż by inny głuptasie... czy jeszcze nie... czujesz?
- Sram na uczucia. Wiesz co o tym myślę. I nie mów do mnie jak do dziecka
- Wszyscy jesteśmy czyimiś dziećmi Konradzie...
Od teraz już nic nie mówił. Karawan wreszcie zajechał pod hangar. Z miejsca kierowcy biegiem wyszedł szofer by otworzyć komuś drzwi. Z wewnątrz wyłoniła się dama w czerwonej sukni z dużym wcięciem u boku i równie wyeksponowanym dekoltem. Głowę zdobił jej kapelusz z szerokim rondem całkowicie uniemożliwiającym jakąkolwiek identyfikację postaci z wysokości na jakiej się znajdowali. Poruszała się bardzo zgrabnie zmierzając prosto na trap statku. Sługa chciał coś zapytać ale chyba uciszyła go samym spojrzeniem bo tylko zawinął pod siebie ogon i odjechał.
- Niektórzy to się po prostu nie zmieniają... - przemówił okularnik
- Zaiste, że też jej nie jest w tym zimno... - dokończył drugi z wyraźną ironią w głosie.
-------
CDmN - ciąg dalszy może nastąpi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|