Ghostwalker
Kaleka z plebanii
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:24, 28 Lut 2007 Temat postu: Marcus- przemyślenia |
|
|
I tak oto ruszyliśmy do Arabii, ja oraz moi "towarzysze". Naprawdę chciałbym wiedzieć jakie mają cele i komu służą... a także jakie są między nimi zależności. Na razie wpadłem w potężne tryby Machiny Przeznaczenia... albo w nieliche gówno, mówiąc prościej. Niech to szlag, nudni się robią z tymi jawnymi i niejawnymi pogróżkami, maskowanymi uprzejmością (albo i nie- "jesteś z nami czy przeciw nam" Pana Śmierdziela dowodem).
Cóż, panie Morte... może i uda sie nam współpracować jeżeli oboje będziemy szczerzy?
Pani Ashtarte... właściwie nie znam kobiety, prawie nie gada, za to uroczo wygląda... Trzyma się z Mortem i z tym...Erykiem... (kolejna zagadka, jeszcze kilka dni w tym towarzystwie i wpadnę w paranoję).
Ex Śmierdziel i Ruda... dlaczego im ufam? Poprawka, Marcusie: dlaczego ufasz im bardziej niż bezimiennemu?
... Marcusie, druga poprawka: dlaczego NIE ufasz im mniej niż bezimiennemu?
Wydaje mi się, że Arnold, mimo swojej zagadkowej przemiany, ma najmniej do ukrycia... bo ten Mahrtell i bachor to, oczywiście, Wielkie Niewiadome.
Szykuje się coś, w powietrzu czuć bitwę. Moi "przyjaciele" mało mówią ale zaczynają krzywo spoglądać. Ile jest stron w tym konflikcie? Po co mamy zbierać zęby z diamentów, bo nie uwierzę, że stary chce je mieć z sentymentu? Wszyscy są cholernie tajemniczy.
I oczywiście nic nie wyjaśniają, bo "i tak tego nie zrozumiem"...
Dobrze więc.
W jednym punkcie Bezimienny miał rację, jestem na samym końcu ich listy zagrożeń. Ktoś z nich traktuje mnie serio? Nie.
I strasznie się z tego cieszę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|