|
Warhammer Sesje NASZE SESJE WARHAMMERA
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aechema
Kaleka z plebanii
Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:41, 10 Gru 2006 Temat postu: Przemyślenia |
|
|
"Przypadkowość działań moich towarzyszy przeraża mnie. Bogowie muszą czuwać nad nami, bo niesamowitym wydaje się, że jeszcze nie skończyło się to źle. Może stoi jeszcze przed nami coś istotnego, może wciąż jesteśmy potrzebni, bo los jest dla nas zbyt łaskawy..."
- refleksje stojącej na statku Ashtarte, patrzącej jak Morte i zakrwawiony Hans biegną przez miasto na tle łuny pożaru.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aechema dnia Śro 17:05, 28 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aechema
Kaleka z plebanii
Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:11, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
"Wyrwałam się spod skrzydeł mojego Mistrza. Przy pierwszej lepszej okazji rzuciłam banalne zaklęcie. Ot tak, by poczuć Ametyst przepływjący przeze mnie, bez większego celu... no i dostałam po łapach za lekceważenie magii. Ból i groźba w znaku zdobiącym moją pierś, który od teraz zawsze będzie przypominał o szacunku należnym Ametystowi. Tylko ten znak... czyżbym była kolejną osobą, która przyciągnęła do siebie uwagę jednego z bogów...?"
-Ashtarte stojąca przed lustrem, przypatrująca się znakowi Tzeentcha, rozważając czy to szpeci czy zdobi jej jedwabistą skórę...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aechema dnia Śro 17:04, 28 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aechema
Kaleka z plebanii
Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:20, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
"No i co? Przyciąga cię przygoda?"
(uśmiecha się uwodzicielsko do odbicia w lustrze)
"Znów będziesz brudna, nie będzie ubrań na zmianę, zlepią Ci się włosy..."
(marszczy nos.
Milczy chwilę przyglądając się nowej sukni do kolan z rozcięciem z boku ułatwiającym konną jazdę w męskim siodle. Nagle uśmiecha się jakoś tak dziwnie, patrzy gdzieś w głąb lustra, a jej oczy na chwilę zapłonęły fioletem. Już podjęła decyzję.)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aechema dnia Śro 17:04, 28 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aechema
Kaleka z plebanii
Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:35, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"No i masz swoją głupią przygodę."
(myślała wściekła Ashtarte patrząc na zwłoki wielkiej hydry)
"Kosa była fajna, ale mało skuteczna, od razu mogłam wysysać życie z tego ścierwa. Jeszcze mnie ugryzło, głupie to, i jak mu z paszczy śmierdziało..."
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aechema dnia Śro 17:04, 28 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aechema
Kaleka z plebanii
Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:35, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
"No i nie jestem szlachcianką. Pięknie. Całe życie zadzierałam nosek, aż mi go wreszcie utarto. Jak to przykro się wszystko potoczyło. Jestem szlachcianką, kupiono mi szlachectwo, ale przecież papier niczego nie dowodzi. Tak jak dziadek Eryka śmiał się ze mnie, gdy uważałam, że certyfikat maga czegoś dowodzi, tak teraz mogę śmiać się sama z siebie i ze swojego papierka dowodzącego rzekomego szlachectwa.
Papierek niczego nie dowodzi. Szlachectwo to maniery, to wygląd, status społeczny, to pieniądze. Mam to wszystko, ale nie mam najważniejszego - szlacheckiej krwi! W ten sposób nawet z Mortego... no może to nie jest odpowiedni przykład... ale z niemal każdego można zrobić szlachcica. Nauczyć kultury, dać pieniądze... kłamać całe życie.
Nigdy nie wyrzeknę się szlachectwa! Nigdy, bo to oznaczałoby wyrzeczenie się Shyish, a czegoś takiego nigdy bym nie zniosła."
-myśli Ashtarte przed zaśnięciem w atłasach, wśród złota, kryształów, kamieni szlachetnych i całego zbytku, który teraz wydawał się nieprzyjazny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aechema dnia Śro 17:03, 28 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aechema
Kaleka z plebanii
Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:02, 28 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
"Doprawdy w ciekawym towarzystwie przyszło mi podróżować. Nallyn w nowym ciele, zwący się teraz Mahrtellem, a z nim kobieta-żołnierz-zombie (bo jak inaczej nazwać tą bezwolną kukłę?), nie zapominając o tej mini armii nie-wiadomo-czego, także skaczącej jak im zagra, Marcus, który ostatnio otwarcie przyznał, że szpieguje mnie i Mortego, Arnold, bogaty w wiedzę i też na służbiej nie tej osoby, co trzeba, kochany Wergiliusz-Adam-Thomas Hellsinger, który robi dziury w pamięci pstryknięciem palców, znika, gdy tylko robi się gorąco i jego niewyparzony dzióbek, guziczkowo-patrzałkowy, mistrzowsko złośliwy kruk. Czego mi więcej trzeba, by spać zajęczym snem?
Ciekawa jestem co spotkało Adama i Mahrtella, bo wrócili na statek w stanie opłakanym. Na szczęście moja ciekawość nie wzięła nade mną góry i spokojnie (no może tu lekka przesada w słowie "spokojnie") stałam na statku czekając na rozwiązanie się zajścia, które słychać było idealnie, pomimo że rozgrywało się w obrębie murów. A gdy już wrócili... Morte miał niezły ubaw, z przekazania "choroby" bogom ducha winnemu, staremu rybakowi. Podziwiam cię Morte, za śmiech, gdy serce staje w gardle."
-Ashtarte.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aechema
Kaleka z plebanii
Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:13, 12 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Czułam się taka malutka, taka nieporadna, kompletnie nic nie mogłam... Nigdy nie myślałam, że jestem najpotężniejszym magiem, nic z tych rzeczy, po prostu nigdy nie myślałam, że będę kompletnie nieprzydatna... Po prostu stałam i patrzyłam na walkę kolosów, obrywałam przypadkiem, nawet jakbym napluła im w twarz, nie zauważyliby... Nigdy nie sądziłam, że Shyish na nic mi się nie przyda w ostatecznym starciu...
- Ashtarte, po walce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|